Twórczość artystyczna wymaga głębokiego osobistego zaangażowania i ogromnej wrażliwości. Bez niemal egocentrycznego wgłębienia się artysty we własne intuicje i dociekania nie powstawałyby dzieła sztuki, i to niezależnie od medium będącego ich nośnikiem. Artyści czasami twierdzą, że realizują się w sztuce dla siebie (w efekcie bezinteresownego poświęcenia się ideom) ale jednak najczęściej tworzą właśnie dla odbiorcy: dla wrażliwego widza, dla miłośnika sztuki czy jej kolekcjonera. Bez współodczuwającego odbiorcy, bez promującego te dzieła mancharda itd. Sztuka grzęzłaby w samotnej „wieży zapomnienia”. Szczególnie rola kolekcjonerów jest tu do nie przecenienia w ich misji swoistego współtworzenia klimatu akceptacji wokół sztuki. I tak chyba można odczytać tytuł książki Iwony Siewierskiej „W duecie ze sztuką”. Autorka reprezentuje bowiem rzadki typ odbiorcy – miłośnika piękna – który angażuje swoje uczucia, czas i pieniądze na rzecz zdawałoby się irracjonalnej potrzeby otaczania się pięknymi, acz najczęściej nieużytkowymi, przedmiotami. Jej wybór – dzieła ceramiki – został zdeterminowany osobistymi doświadczeniami życiowymi, w tym zaszczepioną w młodości fascynacją artystą I twórczością w tym medium; co określiło potem jej postawę na całe życie. Ta utrwalona potrzeba kontemplacji piękna przedmiotów, ich swoistej celebracji w zaprzyjaźnionym gronie twórców, w trakcie plenerów, wystaw i spotkań towarzyskich; to wszystko zostało utrwalone w osobistej opowieści, której treść i ilustracje wypełniają ramy tej publikacji. Książka – album Iwony Siewierskiej ukazuje się pod patronatem Biblioteki Pisma Artystycznego „Format”, wpisując się w zapoczątkowany już pierwszą publikacją w tej Bibliotece (były to „Szkice z pamięci”) cykl refleksji konstruowanych w oparciu o zdarzenia z historii środowiska artystycznego Dolnego Śląska.”W duecie ze sztuką” celnie wpisuje się w ten cykl, oferując bardzo osobisty, wręcz egocentryczny pamiętnik osoby ogromnie zaangażowanej w swoją pasję, i to tę fascynację można odczytać z publikacji. Polecamy ją uwadze Szanownych Czytelników.
-Andrzej Saj (Krytyk i teoretyk sztuki, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu) o książce „W Duecie ze Sztuką”
Iwona Siewierska ponownie zabiera nas w zaskakującą podróż, tym razem przez emocje tworzenia… Po raz kolejny tworzy przewodnik, w którym prowadzi czytelników przez świat unikatów. Do kogo autorka kierują swoją publikację? Jak zawsze zaspokaja gusta i potrzeby szerokiej publiczności. Druga książka Iwony Siewierskiej z jednej strony jest hołdem dla artystów – ceramików, bogato ilustrowaną prezentacją ich twórczości, a z drugiej zachętą dla wszystkich tych, którzy chcieliby wejść i zrozumieć tajemniczy świat sztuki. Dlaczego autorka może sobie pozwolić na takie działanie? Ponieważ jest nierozerwalną częścią tego artystycznego uniwersum. Posiada jedyną w Polsce kolekcję ceramiki unikatowej, która ma rangę zbioru muzealnego, jest mecenasem sztuki, który w gronie swoich najbliższych przyjaciół ma uznanych twórców, a także na przestrzeni lat stała się inicjatorką i promotorką wydarzeń artystycznych w kraju i za granicą. Swoje doświadczenie biznesowe wykorzystała do tego, aby rozwijać własną pasję. Godny naśladowania jest jednak fakt, że Iwona Siewierska chce się nią dzielić z innymi. Nie chowa swoich unikatów w jeleniogórskiej twierdzy. Przewozi je starannie otulone z miejsca na miejsce, od galerii do muzeów. Można zadać pytanie: po co? Ponieważ jest kolekcjonerem nomadem, pisarką, którą inspirują zmiany. Nie znosi stagnacji oraz marnotrawstwa. Jej sekretną mocą jest sztuka tworzenia. I tak od ponad 20 lat kreuje wydarzenia, spotkania, relacje, a ostatnimi czasy książki. W swojej najnowszej publikacji „Emocje tworzenia” opisuje kolejne historie-anegdoty, dzieli się swoim krytycznym spojrzeniem, udziela rad laikom i początkującym kolekcjonerom. Ta książka to esencja wiedzy i doświadczenia, którą czytelnik dostaje w unikatowej oprawie. Iwona Siewierska od ponad 8 lat uwrażliwia mnie na specyficzne nazwy, procesy, formy i szkliwienia, a ja z zaskoczeniem obserwuję jak jej wulkan energii, a raczej rozgrzany ceramiczny piec [sic!], nie stygnie. Na rynku wydawniczym nie ma drugiej takiej publikacji, dlatego to wydanie powinno się znaleźć na półce wszystkich tych, którzy cenią jakość i wartość UNIKATU.
– Monika Tramś (kuratorka i promotorka sztuki) o książce „Kolekcja czyli Emocje”
Zazdroszczę Iwonie Siewierskiej, autorce książki “O emocjach tworzenia”. Cudownym jest w jej przypadku mieć ten komfort bycia i życia, gdzie właściwie nic już nie trzeba, a wszystko nadal można. “Korzystam z wolności wyboru” przyznaje autorka książki. Ta wolność towarzyszy jej na co dzień w obcowaniu ze sztuką. Jako kolekcjonerka, ale też i autorka wystaw zbudowanych w oparciu o jej zbiory, sama decyduje i nadaje im kształt. Jesteśmy w Gdańsku, więc śmiało mogę posłużyć się cytatem, że w kwestii sztuki i obcowania z nią, ona sama jest sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Ambitna, inteligentna, koncyliacyjna i charyzmatyczna, zaraża dobrą energią i zaszczepia ciekawość do sztuki. Nie dlatego że musi, ale dlatego że może. Mam wrażenie, że temu też służy jej najnowsza książka- „O emocjach tworzenia”. Autorka bardzo przystępnie, ale nie banalnie, pisze o wszelkich przejawach artyzmu; filtruje je przez własne doświadczenie i dochodzi do odpowiednich wniosków. Niesamowite jest to, że Iwona Siewierska podejmuje tematy nad którymi rozprawiał Platon, Gadamer czy Baudrillard, w sposób prosty, podszyty intuicją, ogromną spostrzegawczością i co najważniejsze, w oparciu o lata zażyłych relacji z artystami. Książka Siewierskiej to taki uproszczony manual po kolekcjonowaniu i sztuce, głównie ceramiki. Sztuce wydawać by się mogło dziwnej, wydumanej, drogiej, nie do końca potrzebnej, a już na pewno niezrozumiałej. W oczach autorki, która raz po raz przypomina, że to co robi nie jest profesjonalne (z czym się nie zgadzam) i jest poza instytucjonalnym obiegiem sztuki, artyści i artefakty zdają się mieć przyjazne, czytelne i dostępne oblicze. To wydawnictwo jest specyficznym przewodnikiem po meandrach twórczych pól; pisanie przez osobę pełną pasji, ale pozostającą ciągle w bezpiecznej odległości od “kotła artystycznego”, jest świetnym kompendium wiedzy dla laików, ale też potrzebnym zebraniem i usystematyzowaniem wszelkich zjawisk i zachowań, jeśli chodzi o środowisko profesjonalistów. Zebrane w książce treści ujmują szczerością i prostolinijnością, które de facto są pokłosiem wcześniej wspomnianej wolności, w ramach której funkcjonuje autorka
– Krzysztof Kucharczyk (kurator wystaw)