Bronisław Wolanin i Edward Roguszczak- po raz pierwszy razem.
Rok 2017 jest tu słowem kluczowym dla tych obu wspaniałych mistrzów ceramików,
bowiem gdyby żyli, to Edward Roguszczak obchodziłby swoje 90-te urodziny, a Bronisław Wolanin świętowałby 80-te urodziny. Biennale Mistrzów Ceramiki im. Bronisława Wolanina wspaniale wpisuje się w możliwość uczczenia pamięci tych dwóch wielkich, już nieobecnych wśród nas artystów, dobrze znanych i bardzo lubianych przez środowisko. Chociaż ci wielcy twórcy nie będą obecni na wernisażu, a mimo to ekspozycja ich prac powinna przyciągnąć do Muzeum wiele osób.
Dla mnie osobiście to bardzo ważna, magiczna, wręcz sentymentalna wystawa. Obu artystów poznałam, miałam z nimi dobry kontakt, dobre relacje. Poznałam ich rodziny, bywałam w ich domach, byłam z nimi zaprzyjaźniona. Podziwiałam ich jako przyjaciół, uwielbiałam ich sztukę. Gdybym miała powiedzieć jednym zdaniem o nich obu, to byli to bardzo porządni artyści, wspaniali ludzie i do tego niezmiernie skromni i bezpretensjonalni, co w dzisiejszych czasach jest już rzadkością. Muszę też dodać- bardzo kochali swoje jedyne córki, one były dla nich najważniejsze, stanowiły cel ich życia. O ich wielkości stanowi ich spuścizna, ich twórczość. Nie zabiegali o zaszczyty, w swoich niewielkich pracowniach, najczęściej w samotności tworzyli wielkie dzieła, które po sobie pozostawili. Bronisław zawsze był miłośnikiem muzyki poważnej , lubił też muzykę operową, ze wszystkich zagranicznych wypraw przywoził płyty. Wiem, że do dzisiaj w jego mieszkaniu jest wiele nierozpakowanych i zafoliowanych od nowości krążków. Edward cenił sobie ponad wszystko książki. Lubił wydania albumowe, które z namiętnością zwoził ze swoich zagranicznych wypraw. Cały czas zastanawiam się, dlaczego Edward, który był bardzo lubiany i szanowany przez kolegów artystów, nigdy nie miał dużej wystawy indywidualnej na Dolnym Śląsku.
Z drugiej strony Bronisław, koleżeński i zasłużony artysta, tylko raz prezentował swojej twórczości na Wybrzeżu. Niestety na to pytanie nigdy już nie uzyskam odpowiedzi.
To wielki sukces móc współorganizować wystawę dwóch moich wspaniałych przyjaciół z przeszłości i tym samym mieć okazję nacieszyć oczy widokiem ich prac. To wielka uczta duchowa, mam nadzieję, że publiczność będzie podzielać moją fascynację i podziw. Prace Edwarda Roguszczaka najnowsze pochodzą z roku 1996, pozostałe są wcześniejsze. Stworzył dzieła, które są ponadczasowe w swej formie oraz w przekazie. To dzisiaj mówimy dużo o ekologii, o środowisku, zabiegamy o naturę, staramy się żyć według zegara biologicznego. Takie podejście miał już kilkadziesiąt lat temu Edward, co wyrażał w swoich formach. Bronisław Wolanin, cierpliwie tworzył kamionkowe kafle zaspokajając przede wszystkim swoje artystyczne potrzeby, nie zważając na mody, na zapotrzebowanie, nie oglądając się na to co robią inni artyści. Osobiście zgromadziłam ponad trzydzieści tych rarytasów, z czego jestem bardzo dumna. Bronisław pracował do końca, jego najnowsze prace są z roku 2012.
Obaj artyści przyjaźnili się, lubili, obaj byli bardzo spokojni i bardziej zamyśleni, niż ekspresyjni. Ich prace na ekspozycji wspaniale harmonizują ze sobą, nie są żadną konkurencją ani gabarytową, ani kolorystyczną, nie walczą też o miejsce, bo kafle Bronisława wiszą na ścianach, a prace Edwarda wypełniają pozostałą przestrzeń. Wszystko jest w wielkim porządku, pięknie się uzupełnia stanowiąc wspaniałe dopełnienie. Myślę, że gdyby można było cofnąć czas i obaj artyści żyliby, to byliby zadowoleni z takiej wspólnej wystawy!
Iwona Siewierska