Kolejna książka nadchodzi…

IMG_7909

Tak jak śpiewać każdy może, tak też pisać mogą wszyscy i ja z tej możliwości korzystam. Muszę jednak dodać, że z tego pisania nic by nie wyszło, gdyby nie mój wspaniały zespół, który czuwa nad całą zawartością książki czyli redaktor Elżbieta Łubowicz, grafik Joasia Skrzypiec -Żuchowska i fotografik Tomasz Mielech. Na koniec praca ogromna stoi przed drukarzami, introligatorami, którzy realizują skomplikowane projekty i urzeczywistniają najbardziej wymyślne pomysły.

Chciałam nieco przybliżyć jak wygląda proces powstawania niezwykłej książki, dzieła unikatowego i bardzo ekskluzywnego, bo jest to wiedza dla wtajemniczonych, a myślę, że jest warta, aby ją poznać. Przyznam się, że sama nie miałam pojęcia jak dużo czasu pochłania zaprojektowanie, a potem wykonanie książki, stąd ten tekst. Jestem go dłużna moim współpracownikom, którym w tym miejscu bardzo dziękuję.

Projektant książki to artysta najwyższej miary, dodam, że w zawodzie grafika są specjalizacje, pani Joanna Skrzypiec-Żuchowska, absolwentka ASP we Wrocławiu,  bo o niej piszę, specjalizuje się w tworzeniu książki. Pani Joanna to główny i najważniejszy filar mojego projektu. Kiedy mowa jest o wartości edytorskiej książki, to za to wszystko odpowiada artysta grafik. Osoba odpowiedzialna za projekt okładki, projekt wnętrza książki, dobierająca papiery, kolory, layouty, wielkość fontów, jej grubość, wybierająca zdjęcia spośród całego przygotowanego materiału. Dodatkowo grafik dobiera odpowiednie opakowanie, projektuje owijkę, przygotowuje projekt plakatu, zaproszenia, materiały na stronę, projektuje broszury reklamowe. Rola grafika jest ogromna, spoczywa też na nim wielka odpowiedzialność. W realizacji projektu pomocna jest znajomość tekstu i ogólna wiedza o czym traktuje książka. Grafikowi  musi się też dobrze układać współpraca z redaktorem. Myślę, że rola grafika w takim projekcie jest niedoceniona. Chyba nie mamy tej świadomości, jak wielkie ma on znaczenie, a dostępność prostych graficznych aplikacji na telefony, daje wrażenie, że każdy może to zrobić, tak jak z tym śpiewaniem…

Jeśli projekt jest skomplikowany, książka musi być rozłożona na czynniki pierwsze i powstaje w kilku miejscach. Tak jak filiżanka do herbaty składa się z czarki i uszka, tak książka to okładka i  środek, czyli  jej wnętrze.

Gdy książka jest drukowana na papierach z eukaliptusa, pachnących olinem, już to zachęca, aby przed przeczytaniem ją powąchać. W książce mamy alonże- rozkładówki, dające możliwość pokazania większej ilości zdjęć z danego tematu, taka forma wyrazu pozwala zamknąć bardzo kolorowe zdjęcia i zachować stonowaną kolorystykę całości. Rozkładówki to w sloganie ołtarzyki. W książce pt. ,,O emocjach tworzenia’’ Pani Joanna zastosowała jeszcze dodatkowe utrudnienie dla drukarni, którymi są przekładki. To małe kartki wykonane z szarego papier, innej gramatury niż pozostałe, na których są tytuły rozdziałów. Tego nie widać, ale ta część książki była robiona zupełnie ręcznie. Te kartki były wklejane na samym końcu i bez użycia maszyn.

Okładka z grubej śnieżnobiałej bawełny, była wytłaczana ręcznie prasami, które mają ponad 120 lat. Dodatkowo grzbiet okładki jest skaszerowany, czyli uszlachetniony poprzez oklejenie cienkim białym papierem.  W okładce jest wycięty otwór specjalnym wykrojnikiem. Za wykonanie okładki odpowiedzialna była artystka Dagmara Świątek, która jest absolwentką ASP we Wrocławiu, kocha stare maszyny drukarskie, a jej praca jest na pograniczu sztuki, pasji i hobby.

Artystka przyjmuje zlecenia tylko na małe edycje, bo spod jej rąk wychodzą prawdziwe unikaty. W moim projekcie pochyliła się nad partią trzystu okładek, co zajęło jej prawie miesiąc czasu.

Sama okładka prosi się, aby ją oprawić w ramki, bo to małe dzieło sztuki. To jeszcze nie koniec, bo w otworku znajduje się miniaturowa, biała porcelanka, którą zrobił specjalnie na tą okoliczność profesor Mirosław Kociński, na co dzień wykładowca na ASP we Wrocławiu.

Całość chroniona w pudełeczku, stworzonym w pracowni w Bytomiu pod wymiar książki, czyli potrzebne były specjalne wykrojniki, matryce, bo nic tu nie jest standardowe. Jeszcze mała oklejka z nadrukiem, rodzaj banderoli, aby zamknąć całość.

Myślę, że z tą odrobiną wiedzy czytanie książki będzie przyjemnością, a świadomość, że na świecie jest tylko 300 takich niezwykłych egzemplarzy to  dodatkowy argument, aby ją potraktować wyjątkowo.

Jej zawartość skrywa wiedzę, którą zdobywałam przez ponad trzydzieści lat. Cały mój wysiłek- organizacja wystaw mojej kolekcji, prezentacja prac znanych ceramików, wykłady dla publiczności na temat sztuki, wydawanie katalogów i pisanie książek ma jeden cel, chodzi o promowanie i popularyzowanie najbardziej niszowej dziedziny sztuki, jaką jest unikatowa rzeźba ceramiczna.

Chciałabym przybliżyć zalety niezwykłej ceramiki i zachęcić Państwa do kolekcjonowania dzieł sztuki.